Borussia Dortmund po raz pierwszy od trzech lat awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów dzięki bramkom Jadona Sancho i Marco Reusa w meczu z PSV Eindhoven.
Niski strzał Sancho z krawędzi boiska dał Dortmundowi prowadzenie w trzeciej minucie.
Drugi gol dla drużyny Edina Terzicia został wykluczony, ponieważ Niclas Fullkrug był na spalonym.
Rezerwowy Reus wykorzystał błąd PSV w doliczonym czasie gry i wykończył pojedynek jeden na jeden z bramkarzem gości Walterem Benitezem, rozstrzygając losy spotkania.
PSV miało wiele okazji do wyrównania, a Hirving Lozano był szczególnie marnotrawny, a drużyna Petera Bosza – która ma 10 punktów przewagi na szczycie Eredivisie – została ukarana za ich zmarnowanie.
Lozano, wprowadzony na boisko jako zmiennik w drugiej połowie, uderzył z bliskiej odległości, strzelił prosto w bramkarza gospodarzy Gregora Kobela, a także nie trafił w bramkę z krawędzi boiska.
Najlepsza okazja dla PSV nadarzyła się minutę przed drugim golem Dortmundu.
Luuk de Jong znalazł się na końcu dwójkowej akcji, ale odchylił się do tyłu i strzelił z bliskiej odległości, a czas PSV w Lidze Mistrzów dobiegł końca.
Gospodarze mogli wyjść na prowadzenie jeszcze wcześniej, gdy groźne uderzenie wypożyczonego z Chelsea Iana Maatsena zostało zablokowane przez Beniteza, zanim Sancho nadał ton wkrótce potem, a jego zmiennik Reus zapewnił Dortmundowi miejsce w ostatniej ósemce swoim późnym wykończeniem.
Sancho dołączył do Dortmundu na zasadzie wypożyczenia w styczniu i strzelił swojego pierwszego ligowego gola od czasu powrotu w wygranym 2-1 meczu z Werderem Brema w miniony weekend.
Było to jego 39. trafienie w lidze i oznaczało, że zrównał się z Tonym Woodcockiem jako najlepszy angielski strzelec w historii Bundesligi.
Anglik strzelił swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów od listopada 2021 roku i za swoje wysiłki został uznany Graczem Meczu.
Zszedł kontuzjowany w 72. minucie, najwyraźniej z dolegliwościami ścięgna podkolanowego, i został zastąpiony przez Reusa.
Dortmund ma nadzieję, że nie jest to nic poważnego, a młody zawodnik zaczyna wracać do formy, którą pokazał podczas swojego pierwszego pobytu w Niemczech.
Rozmawiając z dziennikarzami po meczu, Sancho powiedział: „Wchodząc do gry, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale zawsze mieliśmy przewagę, ponieważ byliśmy przed naszymi domowymi fanami.
„Od pierwszego do ostatniego gwizdka trzymaliśmy się naszego planu gry i jestem po prostu szczęśliwy, że udało nam się wygrać.
„Jestem po prostu wdzięczny, że zdobyłem bramkę dla drużyny. Zawsze mam szczególne miejsce dla Borussii Dortmund, to tutaj w pewnym sensie wyrobiłem sobie nazwisko, więc muszę być im wdzięczny, ale także moim kolegom z drużyny za wiarę we mnie”.